Saturday, September 3, 2016

Lato, lato i po lecie

Pare migawek z lata ktore tradycyjnie bylo trudne - taki charakter pracy ze wydaje sie ze wszyscy odpoczywaja, ja spedzam cale lato na pracowych wyjazdach, w salach konferencyjnych , pedzac, pedzac.  Bylo to jednak lato przelomowe - przede wszystkim ostatnie dziecie wyksztalcone i wypuszczone z gniazda rodzinnego.Wlasciwie, wyrwalo sie bardzo energicznie z tego gniazda, z czego ja, juz matka o mentalnosci amerykanskiej, jest niezwykle zadowolona. Zdjec z tego wydarzenia nie ma gdyz syn fotografowac sie nie pozwala ale serce mi peka z radosci widzac tego zadowolonego, pelnego energii, wiary w siebie mlodego czlowieka. Jako zem matka duzo pracujaca, moje radzicielstwo bylo pelne wyrzutow sumienia bo malo bylo tych rodzinnych obiadkow
(chlopaki duzo gotowali sami, sprzatali, zajmowali sie soba) i wszyscy nam gratuluja tych chlopakow, a ja z wdziecznoscia dziekuje z uznanie, a w duchu mysle ze strategii wychowaczej malo w tym bylo, tylko to zycie amerykanskie nas zmusilo zacisnac zeby, zakasac rekawy i maszerowac do przodu.

W pracy zakonczylam dwa wielkie kilkuletnie projekty, i bede robic co w mojej mocy aby zwolnic i naprawde poswiecic ten najblizszy rok na podreperowanie mojego zdrowia, ktore znow mi sie nieco podlamalo w czasie tego lata. Pare fotograficznych migawek na podsumowanie sierpnia - rzucimy sie tutaj na gleboka wode. Moje zdjecia pokazuja bardzo niekomfortowa prawde dla mnie - widac na nich wyraznie moja otylosc. I nie sa to najpiekniejsze zdjecia. A sa to tylko zdjecia. Bez makijazu, w przepieknym Kolorado z lekka choroba wysokosciowa, po przegadanej pol nocy z przemila kobieta. Nie pozwole aby zdjecia zepsuly mi te przemile momenty wiec dlatego postanawiam wlasnie te zdjecia tutaj wkleic.

(Mam nieciekawa relacje ze swoimi zdjeciami, mimo ze w ostanich latach zdecydowanie porawilam relacje ze swoim cialem. Gdyby nie to ze otylosc nie jest zdrowa, ze obciaza kregpslup, ze generuje rozne chorobska, to schudniecie nie byloby az tak wazne dla mnie, ale wiem ze te nadmierne 20 kg zwalniaja mnie, blokuje. No to postuje te kompletnie uczciwe zdjecia. Postuje bo czas aby sie zmierzyc z tym ze zdjecie to nie jest moje zycie. Tutaj jest taki fajny, lekki artukul na ten temat. Jestem tak zainspirowana tym nowym pokoleniem kobiet - nie maja tych samych barier co moje pokolenie, czuja sie tak bardziej komfortowo ze soba!)

No dobra, to tych pare fotek i maszeruje na Weight Watchersa! Zaczynamy jesienny rytm.


1 comment:

  1. Marta, mi sie Twoje zdjecia bardzo podobaja, pokazuja bardzo sympatyczna i naturalna kobiete. Ja tez nie lubie zdjec i zdalam sobie sprawe, ze mam ich bardzo niewiele, bo zawsze zdjec unikalam i nigdy mi sie nie podobalo jak wygladam na zdjeciach. Zakladajac Facebooka zdawalam sobie sprawe, ze bede musiala sie pokazac swiatu taka jaka jestem, a ze jestem gruba to kazdy i tak wie i widzi. Trzeba sie z tym zmierzyc i po prostu zrzuic balans, zeby kolejne zdjecia byly chudsze :)
    Wrzesien zakonczy sie sukcesem, juz to wiem, bo bardzo pilnuje diety (obecnie jestem na detoksie warzywno- owocowym), duzo sie ruszam (w pracy praktycznie caly czas w biegu) wrocilam na silownie i dam rade :)

    ReplyDelete