Saturday, June 11, 2016

Straznicy Wagi (Weight Watchers)


No to wrocilam z bardzo podkulonym ogonem na moje spotkania aby sie dowiedziec ze miesiac intensywmnej pracy ze spotkaniami w restauracjach  i praca w weekendy zaowocowala 3 kg w gore. Troche mnie to podlamalo bo krece sie w kolko ale mam do wyboru albo sie zalamac, wpasc w kilometrowy dol i pocieszyc sie jedzeniem ( moja stara metoda) , albo kontynuowac ten proces, uczciwie i solidnie. Nie jest mi milo o tym pisac - jestem czlowiekiem szybkiego sukcesu, postanawiam, zaciskam zeby, zapracowywuje sie, i zazwyczaj mam wynik. Wolalabym tutaj wkleic zdjecie z przebiegnietego maratonu, kilka medali, nowa kreaacje w rozmarze 4 niz to +6. 4 lb. Albo zamknac te blog...Ale sprobujmy tym razem czegos innego...

Otylosc towarzyszy mi uporczywie przez wiele lat - nijak nie moge sie z nia uporac. Moja ukochana buddyjska nauczycielka Pema Chodron twierdzi ze te uporczywie trudne sytuacje nie opuszcza nas dopoki nas nie naucza tego co powinnismy wiedziec.

 

Pema pisze tak pieknie o tym  ze kazda porazka, kazde niepowodzenie to niezwykle pozywny grunt dla nowych odkryc - zamiast przylepic sobie "naklejke ofiara losu"," nieudacznik", i tak spojrzec trzeba prawdzie ( czy tez tej porazce) w oczy i dac sobie pozwolenie na poddanie sie, ale zrobic to inaczej niz zwykle. Bo poddajac sie albo mozemy zostac w tym padole rozpaczy z samo-nalepiona naklejka nieudacznika, lub w tym miejscu  ktoremu towarzysza czesto mocne emocje, mozemy  zmienic kierunek naszego myslenia i zaczac cos nowego. To jest taka dobra okazja aby zainteresowac sie tymi wsystkimi historiami ktore ogladamy w sjej glowie ( kazdy z nas zyje wg. jakiejs subiektywnej fabuly i przekonan  ktore tworzymy w  na bazie swoich wspomnien i doswiadczen.) i zobaczyc cos tam dzieje?


Dzis, siedzac na tym spotkaniu dosc zdolowana, pomyslalam sobie - 'a co by sie stalo, gdybym tak naprawde zaczela sluchac i uczyc sie od tych ludzi ktorzy sa na tej samej drodze zamiast wiedziec lepiej? Bo ja niestety czesto wiem lepiej :),  Moze zaczac odrabiac zadania, sluchac i stosowac sie - zamiast podswiadomie szukac skrotow i innych drog aby obejsc ta czescprogramu  ktora jest trudniejsza?

Rewelacja, prawda? Place ponad $40 za uczstnictwo w tym programie wiec moze wypdaloby sie przylozyc? Dac mu szanse? Nie wybierac tylko to o mi sie podoba ? w koncu cala grupa pracujemy na zbiorowa utrate wagi -dzis cala grupa stracila ponad 45 kg -wiec ten program przynosi rezultaty!

Dlaczego inni moga a ja nie? Bo inni prawdopodobnie solidniej sie przykladaja sie do tych wszystkich zadan. Nie szukaja wymowek, potrafia uczynic swoje zdrowie proritetem, "odrabiaja" solidnie zadania... Nie maja wiecej czasu. Czy ja sie do tego tak przykladam? Uczciwie ?...Nie. Wiec jakie sa tego konsekwencje? Osiaganie celow wymaga wysilku, nie da sie zaplacic $40 za miesiac, brac z tego programu co latwe i oczekiwac spektakularnych wysilkow. Takie to olsnienie mi wyroslo na tej mocno uzyznionej emocjonalnie glebie dzisiejszego dnia!Zeby program dawal wyniki trzeba sie do niego stosowac.
No to zadania na ten tydzien:

1.Przeorganizowac lodowke tak aby po otwarciu w oczy rzucalo sie zdrowe jedzenie ( na tym programie surowe owoce i warzywa mozna jesc bez ograniczonej ilosci, maja 0 pkt.)

  • Odrobione!





  • Postawic  przed soba cele na najblizsze 12 tygodni. ( Dlaczego akurat takie zadanie - bowiem najlblizsze 12 tygodni bedzie tutaj piekelne - upal, wilgoc i trzeba duzego skupienia i planowania aby utrzymac jakis poziom aktywnosci.) Zabierzemy sie do tego zadania jutro.

  • No i najwazniejsze w tym pogramie. Najwazniejsze! - mierzyc, wazyc i notowac ile sie je. Troche uciazliwe na poczatku ale praktyka czyni mistrza, a poza tym ten prgram ma dobra aplikacje ktora wreszcie zaczyna dobrze dzialac.

3 comments:

  1. This comment has been removed by the author.

    ReplyDelete
  2. Marta,bardzo dobrze Cie rozumie.Chyba wiekszosc ludzi tak ma ,ale to zadne pocieszenie.Ja tez szukam wymowek,robie wszystko zeby sie nie przemeczyc,biore co mi sie podoba i twierdze ,ze przeciez wiem co jest najlepsze dla mnie...taka Gosia-Samosia jak to mowia u mnie w rodzinie.Niestety te "skroty" nic nam nie daja oprocz mega frustracji.Z jednej strony cos robimy ,wszyscy to widza,ze sie staramy i jak nam ciezko,ale z drugiej strony robimy to tak naprawde w polowie ,omijamy to co nie jest dla nas wygodne i tak naprawde oszukujemy siebie i wiemy o tym, ale jakos ta ciagniemy ,niestety po dluzszym czasie rodzi wlasnie zlosc na siebie😕Od niedawna przestalam oszukiwac przede wszystkim siebie,a jakie beda rezultay zobaczymy.Namieszalam troche,ale mysle,ze wiesz o chodzi.😃

    ReplyDelete
    Replies
    1. Wiem dokladnie, ale dokladnie o co Ci chodzi. Ja mysle ze to jest po pierwsze bagatelizowanie problemu, wyparcie, a z drugiej strony strony troche taka niemoc. Poza tym wyjscie z otylosci ( czy nadwagi - bo Ty pewno nie jestes otyla tyl;ko masz nadwage) to dlugi i zmudny proces, i w sumie nie ma jednej drogi, kazdy musi znalezc swoja. A na tym rozwinal sie biznes - zebys Ty wiedziala ile ja juz w ten biznes zainwestowalam. Bo w sumie latwiej jest kupic ksiazke, zapisac sie na grupe wsparcia niz dzien po dniu solisdnie pracowac. :)

      Delete