Wednesday, June 15, 2016

Otylosc - to choroba chroniczna

Przez lata moj brat kardiolog probowal mi dac do zrozumienia ze majac taka nadwage jestem chora. Jednak, ten fakt musialam sama zinternalizowac. Otylosc jest krepujaca, wiekszosc ludzi z duza nadwaga cierpi, wie ze maja problem, jednak w USA akceptuje sie kazdy rozmiar i w sumie bardzo rzadko patrzy sie na czlowieka otylego jako czlowieka cierpiacego jako na chroniczna chorobe z duzym prawdopodobienstwem kolejnych komplikacji. Mialam sytuacje, i to w Polsce wlasnie, ze odmawiajac jakiegos jedzenia slyszalam - "co sie tak przejmujesz - bardzo dobrze wygladasz". "Ale jestes wysportowana i taka bardzo proporcjonalna - nie ma sie czym przyjmowac." A gdybym tak powiedziala - jestem chora na otylosc i nie moge jesc cukru?  Kiedys zreszta  tak powiedzialam przy mopjej mamie, to zwrocila mi uwage abym nie mowila o tej otylosci bo to wstyd. A gdybym miala chorobe serca? Nie jem cukru bo jestem chora na serce?

Z otyloscia wiaze sie taka spoleczna stygma - ale to rozwazanie zostawie na kolejna notke.


Tak sobie o tym napisalam, bo juz po tych kilku dniach czuje sie lepiej i boje sie zapomne dlaczego jestem na tej drodze. Boje sie ze wkrotce stanie sie to znowu sprawa ubran, wygladu - to wszystko mile, ale nie ma to takiej sily motywacji, jak np. zdrowsze stawy ktorych nie trzeba bedzie wymianiac, i wyeliminowanie dlugiego i bolesnego procesu rekonwalescencji. Boje sie ze wkrotce znow poczuje sie w miare dobrze w mojej skorze i przestane sie starac.

Tak jak zaplanowalam, wczoraj prosto z pracy pojechalam na gym. 40 mint kardio i juz mialam wychodzic kiedy zobaczylam ze obok w sali zaczynaja sie zajecia Zumby. Potanczylam sobie 30 minut, i przypomnialam sobie jak bardzo zawsze lubilam te wszystkie aerobiki, jak swietnie na mnie dziala ta rytmiczna myzyka. Greg dotarl do mnie i tez sie wciagnal, tak ze cwiczyl cala godzine. Prawda jest taka, ze zmiany stylu zycia inspiruja cala rodzine - kolejna motywacja dla mnie.

Pomalutku buduje nowa poranna rutyne - ale o tym jutro.

No comments:

Post a Comment