Tuesday, June 14, 2016

Male zmiany



Majac polprodukty, przygotowanie calego jedzenia do pracy zajelo mi 13 minut. To ze zdrowe gotowanie i zdrowe jedzenie jest czasochlonne to naprawde nieprawda.  To kolejna nieuczciwosc wobec siebie. Wymowka.

Wciaz gdzies tam w moich notatkach czekaja rozwazania o perfekcjonizmie, ktory czasem ma tendencje mnie paralizowac. Wczoraj juz poczulam macki tego perfekcjonizmu - wszystko albo nic. Na szczescie zlapalam to w zalazku - przypomnialo mi sie , ze zmiany nalezy wprowadac bardzo malenkimi krokami, wpasowywac je w  tryb zycia, bo te wymagajace wielkiego wysilku nie beda trwale. A to jest moja droga juz na cale zycie - to nie jest jednorazowy wysilek a wielowymiarowe zmiany nawykow i myslenia.

 Usiadlam wiec sama ze soba  i tak sie solidnie zastanowilam co tak naprawde bojkotuje te wszystkie moje wysilki w kierunku zdrowych zmian. Wieczory. Dlaczego sa takie trudne? Bo wracam pozno z pracy? Dlaczego wracam pozno z pracy? Bo zaczynam ta prace za pozno??? Dlaczego zaczynam ta prace pozno? Bo wieczorami  jestem wykonczona i nie mam ani sily na zrobienie czegokolwiek i wszystkie przygotowania,  wszystkie przygotowywania przesuwam na rano, a wieczor ogladam TV. Ogladam TV i jem. Czyli co? Nalezy wiec zaczac prace wczesniej, wyjsc z biura wczesnie i nie  wchodzic  do domu ledwo zywa, tylko pozbyc sie tego pracowego stresu, napiecia - dojsc do siebie, zanim zaatakuje sie lodowke w ramach relaksacji. Zeby wyjsc z domu, trzeba zautomatyzowac poranki. I tak, wiem, wiem dokladnie po jakim poranku czuje sie dobrze! Temat na jutrzejsza notka.


3 comments:

  1. Tak do poczytania,bo mysle,ze ma to sens co pisze i ostatnie moje przemyslenia akurat szly w tym kierunku.
    http://www.prostyblog.com/2016/06/wasciwe-paliwo.html

    ReplyDelete
  2. Znam ten blog i zdecydowanie sie zgadzam! :)

    ReplyDelete
  3. Podoba mi sie Twoj blog, Marta. Bede zagladala :)

    ReplyDelete