Saturday, June 25, 2016

sobota: wazenie i gotowanie




"Jej nie dalo sie  zatrzymac i to  nie dlatego ze  nie miala niepowodzen czy tez zwatpien, ale wlasnie dlatego ze mimo tego parla naprzod"



















To ja w tym tygodniu!




 Poniewaz jestem krolowa nowych poczatkow, postanowilam ze kazdy tydzien bedzie taki poczatkiem.  Ba, kazdy dzien bedzie moim nowym poczatkiem.

Bardzo lubie te moje sobotnie spotkania straznikow wagi gdzie mam okazje pobyc  z  niezwykle pozytywna, wspierajaca sie nawzajem grupa kobietu i naprawde naladowac sie i dobra energia i doswiadczeniami, tym bardziej ze sa tam kobiety na roznych etapach swojej drogi. I te ktore maja przed soba duzo pracy, i te ktore pochudly 50 kg i ich zycie diametralnie sie zmienilo. Jest to tez dla mnie okazja do wyjscia na kawe z bardzo mi bliska kolezanka z ktora pracowalysmy kiedys i ktora jest dla mnie niezwyklym wsparciem w tej mojej drodze do zdrowia.

Rozmowy na kazdym z tych naszych spotkan tocza sie wokol  jakiegos tematu i koncza sie jakims "zadaniem" na tydzien. W tym tygodniu rozmawialismy na temat zaleznosci pomiedzy balaganem w naszych domach, miejscach pracy i samochodach a latwoscia gubienia niezdrowych kilogramow. Sama od dawna wiem ze nie funkcjonuje dobrze w zagraconej przestrzeni, nie pracuje efektywnie przy biurku zawalonym papierami i musze z duma powiedziec ze nasz dom jest bardzo uporzadkowany, zwlaszcza ze mam wielkie szczescie byc zona pedantycznego, bardzo poskladanego czlowieka, ktory czesto likwiduje (bez slowa!) moj osobisty chaos (w wielu wymiarach.) Proces porzadkowania mojej przestrzeni trawl chyba dwa lata - zmienialam swoje myslenie I porzadkowalam przestrzen wokol siebie.

 Pare refleksji z tego dzisiejszego spotkania:

Bałagan jest wysoce stresujacy i czasochlonny. Kobiety ktore potracily duzo kilogramow twierdzily ze wraz z utrata nadwagi, porzadkowaly swoje zycie  w roznych wymiarach. Bałagan, i nadmierne kilogramy to formy samoobrony, otoczeni ta niepotrzebna bariera staramy się zabezpieczyć  przed bolacymi emocjami, z którymi sobie nie radzimy. Daja namiastke kontroli.  Oprah Winfrey, ktora bardzo cenie za otwartosc i integralnosc tak o tym pisze:

„Przez trzynaście lat walki z nadwaga nauczyłam się, że nie sposób poradzić sobie z nią w sensie fizycznym, póki nie pozbędziesz się zahamowań emocjonalnych. Nasze życie staje w miejscu z powodu leków, które nas blokują i wszystkiego, co przeszkadza nam w osiągnieciu pełnego potencjału”. 


Osoby z nadwaga głęboko ukrywają liczne lęki, które musza przełamać, jeśli pragną pozbyć się bałaganu. Bałagan zabiera nasza energie zyciowa, wprowadza chaos w nasze myslenie i w takim stanie ciezko jest skoncentrowac na swoich celach. W uporzadkowej, niezagraconym mieszkaniu latwiej jest o siebie dbac - to pewnego rodzaju forma szacunku do siebie. Zdanie na ten tydzien - znalezc jakies ogniska balaganu, ktore zabieraja nam cenna energia i uporzadkowanie ich. Ja chcialabym rano spedzic okolo 15 minut na skupieniu sie na takiej porannej refleksji - musze zorganizowac sobie przestrzen aby wprowadzic to do mojej rannej rutyny.






______________________
Ugotowane! Jeszcze jutro troche malych przygotowan i jestem gotowa na tydzien. Nowy poczatek na kolejnym etapie mojej drogi do zdrowia.





6 comments:

  1. Jestes dla mnie przykladem, Marta. Widac po Twoich wynikach, ze jak sie bardzo chce to mozna. Trzymam kciuki za kolejne Twoje sukcesy w nadchodzacym tygodniu.
    BTW pyszne jedzonko na zdjeciach :)

    ReplyDelete
  2. Betti kochana - walczymy o swoje zdrowie. Ty tez jestes olbrzymia inspiracja, I z tego co czytam na temat otylosci, to jednym z niezmiernie waznych czynnikow tej drogo do zdrowia to jest wsparcie, oraz uwaznosc. Wspieramy sie I zdrowiejemy na wszystkich frontach, zdrowa waga jest duza czescia tego zdrowia.

    ReplyDelete
  3. Marta, nie mogl mi wyjsc z glowy Twoj chlodnik i dzis zamowilam w polskiej restauracji, w ktorej spotkalam sie z kolezanka. Szkoda, ze u mnie w rodzinie nie ma tradycji jedzenia chlodnika, bo bym chetnie zrobila w domu :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Betti, jakbym Ci tego chlodniak zrobila - najlatwiejksza rzecz na swiecie. Ja oszukuje bo do tych ugotowanych buraczkiow z botwina dodaje polskiego barszczu w proszku. Potem wkrajam ogorek, rzeodkiewke, zielona cebulke, koperek ( duzo) , kefir - I gotowe. Dodaje dwa jajka na twardo I to caly moj obiad. :) Moze caly tydzien lezec w lodowce.

      Delete
  4. Dzis przechodzac kolo polskiego sklepu dojrzalam botwinke i kupilam. A co tam, zrobie chlodnik dla samej siebie jak inni jesc nie beda chcieli, to ich strata. Skopiowalam link do przepisu i widze jakie to proste. Jeszcze tylko jutro rzodkiewke musze kupic bo wszystko inne mam :)

    ReplyDelete
  5. Ja jadlam ten chodniczek - jejku, jaki jest pyszny!!!Az mi slinka teraz leci. Martusia tak super gotuje! Podoba mi sie to o poczatkach, kazdy dzien i kazda chwila daje nam mozliwosc 'rozpoczecia od nowa'. Czasami wydaje mi sie, ze gdy nad soba pracujemy - a to jest ogolnie dobre - to jednak mamy przed oczami jakis negatywny aspekt naszego 'ja', a wtedy moze nam zniknac sprzed oczu 'the big picture'. A ten 'the big picture', czyli caloksztalt, jest cudowny, imponujacy, inspirujacy, taki dobry...Jedna z najblizszych mi osob tez miala nadwage - a jako osoba wywarla ogromny, bezgranicznie pozytywny wplyw na moje zycie. Wiec wszystkiego najlepszego na drodze w pracy nad soba, ale prosze, nie trac sprzed oczu calosciowego obrazu siebie jako energicznej, cieplej, inteligentnej osoby o wielkim sercu!!!

    ReplyDelete